Wczoraj była straszna pogoda - deszczowa i wietrzna. Zaplanowaliśmy pod wieczór sesję zdjęciową związaną z wyjazdem do Zittau, ale.... zabrakło prądu ;-( Za to przesympatycznie pogadałam sobie z Juliuszem o rękodziele... Juliusz robi fajniusie drewniane rzeźby - sowy, stworki, kwiaty, dudki, aj czego to on nie robi! Dostałam od niego w prezencie dwa koty - to będzie Lilu i Kacperka w wersji drewniannej ;-)))). Już obmyślam jak je pomalować;-) Efekt końcowy na pewno pokażę ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz